czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 11

***Iza***
Co ja robię? Przecież wiem, że będę tego żałować, a i tak wydaje się, jakby mnie to nie obchodziło. Zastanówmy się nad obecną chwilą: leżę w Jego ubraniach, z głową na Jego kolanach. Na brzuchu mam loczki Harrego, a Louis przytula moją prawą łydkę. Wolę nie wiedzieć, dlaczego mam mokrą skarpetkę. Nie, nie było żadnej imprezy, po prostu oglądaliśmy filmy do późna i wszyscy zasnęliśmy przy ostatnim horrorze. Chłopcy przejęli telewizor, kiedy tylko skończyło się ,,Trzy metry nad niebem".
Rozejrzałam się po pokoju. Wszyscy jeszcze spali, choć przez okno przebijało się światło słoneczne. Jak mogłam spędzić w tym domu całą noc?
Przedwczoraj spotkałam Nialla po raz pierwszy od dwóch lat, a nasza znajomość zaszła już tak daleko. Jak to się stało? Gdzie się podział mur wokół mojego serca? Teraz już wszystko skończone, bo zbliżyłam się do chłopaka za bardzo. Będzie tak jak zawsze: rozstanie, złamane serce, ból. Pewnie zostawi mnie, kiedy dowie się o mojej przeszłości. Zayn mu powie, nie muszę się o to martwić. Przez cały wczorajszy dzień dziwnie się na mnie patrzył i nie odezwał się do mnie ani słowem. Tylko szuka okazji, żeby mnie wydać. Spojrzałam się na niego. Leżał głową na tyłku Liama. Wyglądał tak słodko, zupełnie nie jak chłopak, który wczoraj wrzeszczał na mnie. W takich momentach jak wtedy, żałowałam całej tej ,,przygody" z Danielem. Każdy narkoman potwierdzi, że z tym nie da się tak łatwo zerwać. Sama do tej pory miałam schowane w mieszkaniu trochę białego proszku, choć wiedziałam, że go nie zażyję. Traktowałam to jako przestrogę, bardzo niebezpieczną pamiątkę, której cień będzie za mną chodził już zawsze.

***Dominika***
Spojrzałam na zegarek. W Londynie była dziewiąta, czyli mogłam spokojnie do niej dzwonić. Zawachałam się chwilę, ale w końcu sięgnęłam po telefon i wybrałam numer mojej starej przyjaciółki.
- Halo? - odezwała się dziewczyna w słuchawce
- Iza? To ty?
- Tak, kochana! Co tam u ciebie? - spytała
Bardzo ciężko byłą ją zrozumieć. W tle słychać było wielki bałagan. Jacyś ludzie wrzeszczeli po angielsku ,,czemu leżysz na moim tyłku?" albo ,,zabieraj tą skarpetę z mojej twarzy!" inni wydawali odgłosy podobne do kaczki. Wydawało mi się, że gdzieś już słyszałam te głosy, ale nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie.
- Co to za hałasy? - spytałam
- To tylko moi nierozgarnięci koledzy - wytłumaczyła
- Wydają się mili...
- Obiecuję, że nie wytrzymałabyś z nimi godziny - zaśmiała się - Pierwsze co zrobili, jak mnie zobaczyli, to wrzucenie mnie do basenu! - poskarżyła się
- Oni nie słyszą, że ich obgadujemy?
- Mówią tylko po angielsku, takie z nich nieuki - wyjaśniła
- Jeśli mowa o angielskim, to postanowiłam się troszkę podszkolić. Sama wiesz, jaki koszmarny był mój poziom w szkole. Jak przyjechali One Direction, musiałaś robić mi za tłumacza! I właśnie dlatego dzwonię. Znalazłam świetny kurs w Londynie, ale jest jeden warunek. Muszę mieszkać w jakiejś rodzinie, która ani trochę nie umie mówić po polsku. Nie znasz kogoś z wolnym łóżkiem? - spytałam
- Spytam się znajomych i oddzwonię do ciebie, ok?
- Z góry dziękuję, na razie! - powiedziałam i rozłączyłam się

***Iza***
Kolejny telefon bez rezultatu. Siedziałam na stołku w kuchni i właśnie odłożyłam słuchawkę.
- Co jest? - zapytał Niall, widząc moją smutną minę
Westchnęłam.
- Kelly ma małe dziecko, a Sam jeszcze mniejsze mieszkanie, niż ja. Obydwie odmówiły, a nie znam nikogo więcej - wyżaliłam się
Wstałam a on złapał mnie za rękę i zaprowadził do siedzących na kanapie chłopaków. Uśmiechnął się i mrugnął do mnie. Trochę bałam się, co mu chodzi po głowie.
- Jest sprawa - zaczął powoli - Nie mielibyście nic przeciwko nowej lokatorce?
Na twarzach wszystkich, oprócz Zayna pojawiły się uśmiechy. Harry, Louis i Liam podbiegli do mnie, zaczęli mnie ściskać i przekrzykiwać jeden drugiego.
- Rozumiem, że będziesz spać w jednym pokoju z Niallem? - pytali
Na początku stałam jak wryta, dopiero później zrozumiałam, o co im chodziło. Spojrzałam na Nialla i zaśmiałam się.
- Wy zboczeńcy! Nie chodzi o mnie, tylko o moją koleżankę! - wypaliłam
Wszyscy zaczęli się śmiać z własnej naiwności. Oczywiście było im wszystko jedno, czy dołączę do nich ja, czy inna dziewczyna. Liczyło się tylko, żeby nie była zbyt poważna. Zgadzałam sięz nimi w stu procentach. Nikt spokojny nie wytrzymałby w tym domu wariatów. Sama miałam chwilami z tym kłopoty.
- A ja chciałbym najpierw zobaczyć jej zdjęcie - pierwszy raz w tej rozmowie zabrał głos Zayn
Wszyscy spojrzeli na chłopaka, jakby dopiero zorientowali się, że przebywa w tym pokoju. Sam Malik zdawał się być znudzony i obecny tylko ciałem, duchem znajdował się w swoim świecie. Zdziwiła mnie jego prośba, ale postanowiłam ją spełnić. Ruchem ręki zachęciłam go do pójścia ze mną na górę. Reszta zespołu nie była zainteresowana wyglądem dziewczyny, więc została na dole.
Trochę bałam się przebywania sam na sam z Malikiem, szczególnie po wczorajszych wydarzeniach. Przez całą drogę do pokoju starałam się nie patrzeć mu w oczy, co nie okazało się trudne, bo on też unikał mojego spojrzenia. Bez pytania skierowałam się do jego pokoju i usiadłam w głębokim, czarnym fotelu. Chłopak stanął przy oknie.
- O co chodzi tym razem? - odezwałam się po chwili milczenia
- Chcę zobaczyć jej zdjęcie - powiedział staniwczo
- Tylko tyle? - zdziwiłam się
Spodziewałam się kolejnej awantury, ale nic takiego nie nastąpiło.
- Tak. Chcę zobaczyć jej zdjęcie - powtórzył
- Dobrze - wzruszyłam ramionami - Masz jakiegoś laptopa?
- Po co ci? - odburknął
- Wejdę na twittera i pokażę ci - prawie krzyczałam
Zayn odsunął się od okna i potrzedł do wysokiej komody. Otworzył jedną z szuflad, pogrzebał chwilę i wyciągnął długopis i małą karteczkę papieru. Podał mi obydwa przedmioty. Spojrzałam na nie, leżące na moich kolanach i lekko się uśmiechnęłam.
- Jak tu się włącza internet? - spytałam, wiedząc, że go zdenerwuję
- Mam lepszy pomysł - odpowiedział - Napiszesz mi jej nazwisko na kartce a ja sam to sprawdzę. Bez ciebie!
Szybko wyskrobałam na kartce imię i nazwisko Dominiki, najbrzydszym charakterem pisma, na jaki tylko było mnie stać. Zgniotłam papierek w dłoniach, rzuciłam na podłogę i podeptane kopnęłam w stronę chłopaka.
- I tak jesteś przegłosowany - powiedziałam na tyle cicho, żeby usłyszał. Odwróciłam się i wyszłam zpokoju trzaskając drzwiami.

***Zayn***
Z obrzydzeniem podniosłem brudną kartkę z zapisaną tożsamością naszej przyszłej koleżanki. Kolejne dziwne imię, Dominika. Czy w Polsce nie mają normalnych imion?
Wyjąłem spod łóżka czarnego laptopa, włączyłem go i zalogowałem się na twittera. Zignorowałem ponad setkę wiadomości od fanek. Wystukałem na klawiaturze imię i nazwisko przyjaciółki Izy. Przekierowało mnie do profilu dziewczyny. Kliknąłem na pierwsze z brzegu zdjęcie.
- Niezła jest - mruknąłem do siebie

3 komentarze:

  1. co Zayn'owi chodzi po tej głowie??? ;O
    Rozdział cudowny :d
    Tak dla sprostowania poprzedniego komentarza, to przecież jak ona straciła przytomność, to mogli się nią zająć też inni xD

    OdpowiedzUsuń
  2. :** Ale Dominika będzie mieć niespodziankę xD mieszkać pod jednym dachem z takimi guys'ami... Aż jej zazdroszczę :)
    Maryśka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu przepraszam za SPAM ;)

    Historia pewnej nastolatki o imieniu Jo, która przez swój błąd musiała zmienić swoje dotychczasowe życie i o wiele za wcześnie dorosnąć.

    „Błyskawice błyszczące na niebie, uderzające gdzieś daleko o ziemię. Samochód jadący po opustoszałej drodze, a w środku dwie kłócące się dziewczyny. Różnią się we wszystkim, nie tylko w wieku, wyglądzie, ale także w zachowaniu. Niby siostry a nie mogą znaleźć wspólnej więzi, która je wcześniej łączyła. Jedna wypomina jej wszystkie błędy które popełniła, druga odpłaca się jej tym samym. Nagle jakieś zwierzę wybiega na drogę. Starsza z nich traci panowanie nad kierownicą próbuje je odzyskać lecz jej się nie udaje i samochód rozbija się o drzewo. Obydwie tracą przytomność. Nie zostaje już nic oprócz kropel deszczu, piorunów i poczucia winy…”

    Zapraszam do czytania mojego opowiadania : http://blog-o-onedirection-jo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz=1 motywujący kop w tyłek