piątek, 24 maja 2013

Rozdział 8

***Iza***
Spojrzałam na zegarek. Dochodziło wpół do trzeciej. Musiałam podjąć decyzję: spotkać się z Niallem, czy nie. Zastanawiałam się nad tym od wczoraj, ale nie wpadłam na żaden rozsądny pomysł. Co bym nie zrobiła, będzie źle.Najgorsze było to, że nie miałam kogo spytać się o radę. W całym tym wielkim mieście znałam tylko Sam i Kelly, ale wiedziałam, że one bez zastanowienia poprą Nialla. Ostatnio dowiedziałam się, że znają się od piaskownicy. Sama musiałam rozważyć wszystkie za i przeciw, a nie było to łatwe. Układałam sobie w głowie tysiące scenariuszy, tak na wszelki wypadek, ale i tak bałam się, że znów ulegnę jego oczom. Co mogłam poradzić? Działały na mnie gorzej niż hipnotyzer.
Poszłam do sypialni i stanęłam przed lustrem. ,,Co może mu się we mnie podobać" -  pomyślałam.  Włosy nigdy się ni układają, oczy mają dziwny kolor, nos jest piegowaty i zadarty. Figura też mogłaby być lepsza. Ludzie nie pochwaliliby takiej brzyduli jako dziewczyny słynnego gwiazdora. Zajrzałam do szafy i pojawił się kolejny problem. Jak każda dziewczyna, pomimo pełnej szafy, nie miałam się w co ubrać. Przebierałam się chyba piętnaście razy, za każdym razem stwierdzając, że wyglądam koszmarnie. Dawno nie spędziłam tyle czasu przed lustrem. Zakładałam i zdejmowałam różne elementy garderoby, aż w końcu znalazłam strój idealny: szare spodenki, białą koszulkę, niebieski sweter, duży wisiorek z sową i szarą apaszkę. Po dłuższym zastanowieniu związałam włosy w zwykła kitkę i nałożyłam delikatny makijaż. Za pięć trzecia byłam już gotowa. Zawiązałam szare trampki i obejrzałam się jeszcze raz, niepewna. ,, Do odważnych świat należy" - pomyślałam i wyszłam.
Fontanna, pod którą mieliśmy się spotkać, mieściła się w parku naprzeciwko mojego domu. Doszłam tam w dwie minuty, ale gdy zobaczyłam Nialla, zwolniłam. On jeszcze mnie nie widział, stał bokiem w okularach przeciwsłonecznych. Pewnie obawiał się, żeby nie rozpoznali go fani. Jak na razie ten sposób działał, chyba nikt oprócz mnie nie zwrócił na niego uwagi. W tym momencie opuściły mnie wszystkie wątpliwości. Podeszłam do chłopaka od tyłu, starając się być jak najciszej. Cmoknęłam go w policzek, a on odwrócił się i gdy spostrzegł, że to ja, pogłębił pocałunek.
-Jednak przyszłaś - powiedział i złapał mnie za rękę
Uśmiechnęłam się.
-To gdzie mnie zabierasz? - spytałam
- Znam fajną kawiarenkę, może być?
Pokiwałam głową i poszliśmy. Nie sądziłam, że będzie tak miło trzymać Nialla za rękę i powoli spacerować ulicami Londynu. Bardzo dziwny był brak zainteresowania przez ludzi na ulicy. W końcu Niall Horan, tak, ten Niall Horan z One Direction szedł za rękę z jakąś dziewczyną! Znam parę osób, które umarłyby, gdyby to zobaczyły.
-To tu - powiedział Niall
,,Fajna kafejka" wydawała się być całkiem miłym miejscem. Brązowe fotele, ładnie ubrane kelnerki, ciekawe menu. Chciałam usiąść przy stoliku, ale Niall prowadził mnie do najbliższego pracownika. Zdjął okulary i przedstawił się.
-Poznają pana. Zarezerwował pan stolik nr 7, prawda? - powiedział kelner i mrugnął do mnie - Już prowadzę
Wszyscy trzej weszliśmy za zasłonę, odgradzającą mały pokoik od głównej sali. Na ścianie wisiało wielkie, pluszowe serce, a na stole leżał wazon z wielkim bukietem róż. Spojrzałam na Nialla.
- Ładnie? Szepnął mi na ucho
- Ładnie to mało powiedziane. Tu jest cudownie - odpowiedziałam
Zamówiliśmy po kawałku ciasta i filiżance herbaty.
- Nie zrobiłeś tego, żeby uciec przed fankami? - spytałam, gdy kelner już wyszedł
Spojrzał mi w oczy i złapał mnie za rękę.
- Zrobiłem to dla ciebie - powiedział
Wolną ręką odgarnął mi włosy z policzka. Nachylił się, żeby mnie pocałować, ale odsunął się, speszony wejściem kelnera z herbatą. Pracownik kawiarni najwyraźniej zdziwił się równie mocno, co my, bo aż zaplątał się we własne nogi. Nie potrafił odzyskać równowagi. Runął na ziemię, przy okazji wylewając zawartość jednej z filiżanek prosto na moją bluzkę.
- Ałaa! - krzyknęłam i zerwałam się z miejsca - To jest gorące!
Kelner podniósł się z podłogi, podbiegł do mnie i zaczął wycierać chusteczką mokrą plamę, przepraszając mnie trzydziesty raz z rzędu. Próbowałam zachować spokój, cały czas powtarzałam, że to nic, że nic się nie stało, ale Niall był wyraźnie zły na faceta. Gdy pracownik skończył osuszać mnie, chłopak założył mi swoją bluzę, zapiął prawie pod szyję, żeby nie było widać plamy i zapewnił kelnera, że nieprędko tu wróci i że nie zamierza za nic płacić. Biedny pracownik odprowadził nas pod same drzwi.
- Chodźmy do mnie, to się przebiorę - zaproponowałam, kiedy wyszliśmy z lokalu
Niall spełnił moją prośbę. Szliśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym, ale widziałam, że chłopak nie ma już tak dobrego humory jak parę minut temu. Sama też byłam troszkę wkurzona, w końcu oparzenie herbatą nie jest bezbolesne.
- Przepraszam - powiedział
- Przecież to nie twoja wina - uśmiechnęłam się do niego
Objął mnie ramieniem, a ja w odpowiedzi pocałowałam go w policzek.
- Kurwa, nie wierzę! - krzyknął
Rozejrzałam się. Wokół zagęściło się od wielkich aparatów paparazzich i małych aparacików fanek.
- Niall! Niall! - krzyczały dziewczyny
- Kim jest twoja koleżanka? - reporterzy podstawiali iPhony z włączonym dyktafonem
Spojrzałam na mojego towarzysza. Widziałam, że się zdenerwował, ale starał się zachować spokój. Ja byłam zdezorientowana. Niall objął mnie mocniej. Zanim dotarliśmy do mojego mieszkania, rozdał dwadzieścia autografów i zrobiliśmy z fanami pięć zdjęć. Ignorował robiących mu zdjęcia reporterów. Fanki przyjęły mnie bardzo ciepło, co trochę dodało mi otuchy w tym całym zamieszaniu. Ani ja, ani Niall nie zdradziliśmy mojego imienia.
- To tu - pokazałam na drzwi mojego mieszkania i zaczęłam szukać klucza
- Ładnie się urządziłaś - pochwalił mnie, gdy weszliśmy do środka
- Rozgość się, a ja idę się przebrać - zarządziłam i pobiegłam na górę
Gdy wróciłam w białej koszulce z napisem HOPE, zastałam chłopaka z albumem ze zdjęciami w ręku.
- Mogę? - spytał, gdy mnie zobaczył - Leżał na wierzchu
- Chyba nie ma tam niczego żenującego - zażartowałam i przyłączyłam się do niego
- Kto to? - spytał, pokazując na kobietę na zdjęciu
- To moja ciocia Kasia - odwrócił kartkę - A to dziecko to ja
- A to?
Spojrzał na mnie i zobaczył łzy w moich oczach. Przysunął się bliżej mnie i przytulił.
- Nie odpowiadaj. Przepraszam - szepnął
Odsunęłam się od niego.
- Teraz ty masz mokrą koszulkę - zażartowałam - Przepraszam, po prostu nikt dawno nie pytał mnie o rodziców. Zginęli w wypadku samochodowym i bardzo mi ich brakuje.
- Chcesz zmienić temat? - spytał
Potrząsnęłam głową. Niall tylko na to czekał. Złapał mnie w talii i przerzucił przez ramię. Obydwaj zaczęliśmy się śmiać.
- Gdzie mnie niesiesz? - spytałam, targając mu fryzurę
- Nie wiem. Zwiedzić dom - odpowiedział i zaczął wdrapywać się po schodach na górę. Próbowałam się wyrwać, ale bezskutecznie. Był za silny.
- Pierwsze drzwi na lewo to mój pokój - pokierowałam go
Gdy wszedł do sypialni, rzucił mnie na łóżko i przytrzymał moje ręce. Spojrzał na mnie figlarnie a ja wystawiłam mu język. Chciałam coś powiedzieć, ale zatkał mi usta słodkim pocałunkiem. Spojrzał mi głęboko w oczy i puścił ręce. Wykorzystałam okazję i chwyciła
m poduszkę. Zanim zdążył się obronić, oberwał nią w nos.
- To był błąd! - krzyknął
Piętnaście minut później pokój wyglądał jak po przejściu tornada. Nikt nie uwierzyłby, że działa się tu tylko niegroźna wojna na poduszki.
- Kocham cię! - krzyknął Niall rzucając we mnie poduszką - Kocham cię jak wariat! Kochałem cię przez cały ten czas i...
Nie dokończył, bo na jego ustach spoczął soczysty pocałunek.



**************************************
I jak? Podoba się?
Według mnie nie jest nawet taki zły.

Wiecie, że to działa tak:
ja piszę posta = wy piszecie komentarz?
Bo zawsze jest dużo więcej wyświetleń niż komentarzy...

Nexta dodam jutro albo pojutrze.

4 komentarze:

  1. nie wiem, czemu jeszcze nikt nie skomentował...
    W KOŃCU!!! takie wspaniałe spotkanie. Oby tylko nie był to sen lub krótki epizod ich życia :)
    P.S. Rozdział przeczytałam już wczoraj, ale na komórce, która nie chce dodawać komentarzy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że moje 2 koleżanki też czytają tego bloga, ale nie komentują, bo nie mają konta google, ani własnego bloga, a nie mogą skomentować jako anonimy...
      Czekam na next'a :)

      Usuń
  2. Super rozdział :)
    Czytam dalej bo dopiero teraz znalazłam twojego bloga, więc lecę
    Kocham twojego bloga ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste ;* Wspaniale piszesz

    OdpowiedzUsuń

1 komentarz=1 motywujący kop w tyłek